Merytorycznie, Nie tylko o królikach

Króliczki, czyli wpis z pogranicza semantyki i działalności prozwierzęcej

11 września 2013

Oj nie lubię tego określenia w stosunku do naszych podopiecznych, tak samo jak nie przepadam za byciem nazywaną Kasią. Mam 30 lat i na imię Katarzyna (są ładne zdrobnienia żeńskich imion, ale akurat „Kasia” z miękkim „s” w środku brzmi jakby nosicielka miała wiecznie 5 lat).

Wiem, że Ola, Magda, Marty i inne moje fundacyjne koleżanki i koledzy też nie lubią „króliczkowania” w stosunku do dorosłych osobników. Bo co to za króliczek co strzela moczem i gwałci nogę? Co to za króliczek, który jest cały w gnoju, kołtunach i śmierdzi?

Króliczki to młode osobniki albo liczba mnoga rodzaju żeńskiego (choć i tak preferuję królice).

Zdrobnienie obniża rangę tego, co robimy: „Uratowano 17 króliczków z pseudohodowli” albo „Fundacja prowadzi adopcje króliczków”.  Brzmi niepoważnie, prawda?

Aby poważnie traktowano organizacje prozwierzęce takie jak nasza, potrzeba nie tylko pozytywnego wizerunku działalności, demonstrowania efektów pracy, poszanowania darczyńców, ale także wyważenia w wypowiedziach.

Króliki to przecież takie dumne zwierzęta. Nie naruszajmy ich godności zdrobnieniami. DSC05569

Na zdjęciu króliczki 😉

7 komentarzy

  • Odpowiedź Ewelina B 1 lutego 2015 at 15:32

    Rozumie Katarzynę bo Ona jest Kasią dla najbliższych a nie dla wszystkich 🙂 Byłoby nie poważne jakby np : do mnie w pracy mój dyrektor mówił do mnie Ewelinko 🙂 zaraz byłby plotki. 🙂

  • Odpowiedź Janka 11 września 2013 at 22:28

    Myślę, że istota tkwi w tym: gdzie się pisze/ mówi, kto jest ew. odbiorcą i w jakim kontekście.
    Ja mam ponad 50 letnie koleżanki: Ule, Kasie, Anie czy Halinki i jakoś nikt nie podejrzewa, że przyjaźnię się z 5 latkami 😉 Oczywiście używane są ku obopólnej przyjemności w określonych miejscach,przy konkretnych ludziach i w odpowiednim kontekście.
    Na pewno zwrot np „Fundacja Azyl dla Króliczków”,byłby absurdem, ale uważam, że np. na blogu, przeznaczonym dla miłośników królików można pisać w sposób emocjonalny 🙂
    Jeśli kogoś w królikach nie widzi króliczków i taki zwrot go razi lub dziwi to na pewno nie wchodzi po raz drugi na „toruńskie – króliki 😉
    P.S. W odpowiednich miejscach i kontaktach zastrzegam sobie zwrot pani, ale pomimo ponad półwiecznego żywota w ciepłych kontaktach lubię Janeczko, a co mało ciepła w tym życiu, więc cały czas nie musi wiać chłodem CV

  • Odpowiedź PippiLotta 11 września 2013 at 20:51

    A ja uważam, że pieszczotliwe nazywanie osoby lub zwierzątka zdrobnioną formą np. jego imienia świadczy o bardzo ciepłych uczuciach żywionych do tej osoby lub zwierzątka. Nie widzę w tym takiego problemu jak Katarzyna

    • Odpowiedź Katarzyna 11 września 2013 at 21:35

      Pieszczotliwie ok, zgadzam się, ale ja tu piszę o odniesieniu do takiej działalności jaką prowadzimy. Tak jak napisała tu Tocha, nikt nie mówi o konikach wiezionych na rzeź.

  • Odpowiedź Tocha 11 września 2013 at 12:02

    Nie sposob sie nie zgodzic. Pamietam wypowiedz spikerki w wiadomosciach, ktora uzyla slowa 'kroliczki’ i natychmiast cala powaga sprawy umknela i czlowiek nie zwiazany z dzialalnoscia na rzecz zwierzat moglby na to wszystko spojrzec z przymruzeniem oka. Przeciez na temat innych zwierzat nikt nie mowi np. Uratowano piec konikow…

  • Odpowiedź Yn 11 września 2013 at 11:06

    Nigdy wcześniej nie pomyślałam nawet o tym, jaki może to być wydźwięk. Raz był królik, raz króliczek, nie zwracałam na to uwagi. Teraz jak na to patrzę, to rzeczywiście macie rację. Jeżeli chodzi o ważną akcję, o Fundację, to powinniśmy mówić o królikach. Brzmi poważniej. Lecz jak widzę takiego dorosłego osobnika, który ułoży się na boczku czy na pleckach w kąciku, z leciutko uchylonym pyszczkiem, to aż ciężko nie powiedzieć „Co za słodki króliczek ;)”

    Dzięki dziewczyny za otworzenie mi oczu, będę na to zwracać większą uwagę 🙂

    • Odpowiedź Katarzyna 11 września 2013 at 11:09

      Na używanie pieszczotliwe zezwalam 😉

    Skomentuj Katarzyna Anuluj

    *