Z życia Azylu

Dlaczego odeszłyśmy

6 września 2013

Ten blog to miejsce, gdzie szczerze i otwarcie będziemy pisać o tym, co i jak robimy. Wiele osób pyta nas, dlaczego odeszłyśmy ze Stowarzyszenia Pomocy Królikom. Chciałybyśmy to wyjaśnić.

Przyczyn było wiele.

Skala na jaką działałyśmy była coraz większa. Powoli przestawałyśmy się mieścić w ramach SPK. Było zbyt ciasno i duszno. A my chciałyśmy iść naprzód.

Przecierałyśmy szlaki – własny oddział, własne konto, pierwszy Azyl. Wówczas nie było to mile widziane. Teraz jest standardem.

Nie czułyśmy wsparcia ze strony organizacji. Odnosiłyśmy wrażenie, że bierzemy na swoje barki ciężar wizerunku organizacji oraz jej finansowania.

Gdy szło nam dobrze – nasze króliki miały wirtualnych opiekunów, wpływały darowizny, kręciły się adopcje, zamiast pochwały i wyróżnienia, docierały do nas nieprzyjemne słowa, zarzucano nam, że zabieramy innym regionom pieniądze, domy stałe i tymczasowe.

Nie zgadzałyśmy się ze sposobem poszukiwania darczyńców. Gdy wykonujemy dobrą robotę, darczyńcy widzą to i dlatego chcą nas wspierać. Nie bierzemy trudnych przypadków dlatego, że to „kopalnia złota”. Satysfakcja z pomocy bardzo chorym zwierzętom, widok jak zdrowieją i jak znajdują się potem w nowych domach – to jest dla nas sedno działalności.

Sterylizacja i kastracja to dla nas priorytet, zaraz po udzieleniu pierwszej pomocy weterynaryjnej. Nie wydajemy zwierząt do domów stałych, jeśli nie są wysterylizowane. Nie dotyczy to oczywiście królików zbyt młodych na zabieg. Nie mogłyśmy zgodzić się na ograniczenie ilości zabiegów.

Miałyśmy inne podejście do traktowania darczyńców i wolontariuszy.

Dzieliła nas misja organizacji. Ochrona zwierząt i ich praw – to niezwykle istotne. Nie angażujemy się jednak bezpośrednio w akcje wegańskie czy antyfutrowe, choć je popieramy. W naszych szeregach są wegetarianie. Wybieramy pomoc tu i teraz, adopcje, interwencje. Chcemy edukować i szerzyć wiedzę o królikach (w tym celu m.in. powstał ten blog).

***

Fundacja nie powstała po to, aby komukolwiek zaszkodzić, ani tym bardziej, aby zaszkodzić królikom. Czasami słyszymy zarzuty, że burzymy jedność organizacji prokróliczych w Polsce. Póki co nie znalazłyśmy argumentów, w jaki sposób stworzenie Fundacji mogłoby wpłynąć negatywnie na króliki, czy to pod naszą opieką czy pod opieką SPK.

***

Stworzenie Fundacji było podobnym wyzwaniem, jak założenie własnej firmy po wieloletniej pracy na etacie. Była niepewność, czy się uda, czy podołamy. Od razu musiałyśmy się mierzyć z trudnościami – 5 interwencji w ciągu kilku miesięcy, bardzo chore króliki, trudności logistyczne.

Czy nie myślałyśmy o tym, że możemy nie dać rady? Oczywiście! Ale żeby dowiedzieć się, czy się uda czy nie, trzeba najpierw spróbować.

W Azylu nie ma miejsca na szczęśliwe zrządzenia losu i przypadki. Nie raz usłyszałyśmy, że tyle rzeczy nam się udaje, bo mamy po prostu szczęście. To jak działamy, to efekt ciężkiej pracy i pomocy wielu osób: zarządu Fundacji, rady, naszych wspaniałych wolontariuszy, darczyńców, domów tymczasowych,  osób wspierających.

Z perspektywy minionych 8 miesięcy, wydaje nam się, że pierwszy etap budowania organizacji mamy za sobą. Stanowimy zgrany zespół, zgłasza się coraz więcej osób chętnych do pomocy. Wchodzimy w fazę rozwoju. Chcemy działać coraz lepiej. Jeśli wierzyć specjalistom od ekonomii, czeka nas za jakiś czas także kryzys. Mamy nadzieję, że wyjdziemy z niego z tarczą.

Czasem słyszymy zarzuty, że działamy zbyt emocjonalnie. To prawda, zdarza nam się. Ale czym byłaby działalność prozwierzęca na chłodno?

Jeśli macie pytania lub wątpliwości związane z naszą działalnością, piszcie na fundacja@azyl.torun.pl

2 komentarze

  • Odpowiedź darczynca 9 września 2013 at 11:25

    Dziewczyny bardzo przykro mi to czytać, jestem darczynca zarówno spk jak i azylu i przyznam ze nie milo czyta się tego typu informacje, widac ze jest w was duzo żalu i to ze nie dogadywalyacie się z spk powinno zostać miedzy wami, jak dla mnie każdy kij ma dwa konce … A cel jest jeden, wiec organizacje zwierzęce powinny się wspierać,jesli dochodzi do kłótni miedzy ludźmi zwierzęta nie powinny na tym cierpieć, a ludzie z zewnątrz nie powinni być o tym informowani i szczuci na jedna bądź druga organizacja .
    dodam ze nie jestem związana ani z spk ani z azylem ani z fpk ale wspieram kazda organizacje i trzymam za lazda kciuki

  • Odpowiedź Edyta 7 września 2013 at 11:20

    Cel jest jeden i tego trzeba się trzymać. Nie ważne gdzie ale ważne dla kogo.

  • Skomentuj Edyta Anuluj

    *