Nie tylko o królikach

Środa

3 lipca 2013

Nie wszystko dzisiaj odbyło się zgodnie z planem, ale nie mówię tego z żalem. Tak po prostu bywa i już się do tego przyzwyczaiłam.

Adopcyjny Zidane postanowił się rozchorować, ale bez problemu udało się zorganizować kolejny transport, dzięki niespodziewanej wizycie Anety i Krystiana.

Wieczór wypełniły sesje telefoniczne. Króliki nie chorują według planu, ponieważ w zasadzie nie powinny chorować 😉 Adopcje codziennie przynoszą nowe kwestie do rozwiązania. Czasami jest problematycznie, ale jak się okazało kilkuletnie doświadczenie adopcyjne jest kapitałem. To miłe uczucie.

Przede mną dwa dni wolnego i byłoby idealnie, gdyby nie wizja 15 lipca. Określenie „wolne” dotyczy wyłącznie kancelarii i Sądu. Dawno temu zapomniałam jak to jest mieć dzień wolny od obowiązków, jak to jest obudzić się rano w środku tygodnia, zjeść spokojnie śniadanie, nadrobić wszelkie domowe zaległości, ale nie piszę o tym z wyrzutem. Tak po prostu jest. Uzależniłam się. Wolne oznacza wizytę w Azylu od wczesnych godzin porannych i dzień pełen wrażeń, chociaż może jutro…może jutro trochę przesunę wczesną godzinę poranną na południową?

Moja przestrzeń. Gofry z wiśniami, truskawkami i jagodami. Dużo słów. Trochę przekomarzania. To dużo. Bardzo dużo. Tylko teraz dnia pojawiła się rysa na szkle…

DSC09352

Początek wakacji zaplanowaliśmy na popołudnie 15 lipca :* Muszę tylko mocno popracować nad tym, żeby się wyłączyć. Zostawić Azyl na kilka dni i odpocząć. Króliki w tym okresie będą mogły odpocząć od paparazzi.

DSC09213

Więcej, dużo więcej:

https://plus.google.com/photos/108117269777892861605/albums/5896446770691644753

1 Komentarz

  • Odpowiedź Mateusz 9 lipca 2013 at 08:13

    Piękne drzewa…

  • Skomentuj Mateusz Anuluj

    *