Nie tylko o królikach

Oddech.

2 lipca 2013

Plan na jutro jest prosty. Kancelaria. Telefon – transport – zabiegi o godz. 12. Azyl. Jeśli pogoda dopisze, zdjęcia w słońcu – ostatnio idealny sposób na poprawę humoru, a jednocześnie pożyteczne zajęcie. Znowu telefon – transport – powrót królików do Azylu na 18. W między czasie chwila oddechu – moja osobista przestrzeń, ta najważniejsza, wyłącznie moja, bez której nie byłoby Azylu.

Wieczór i codzienny rytuał – lista zadań do wykonania.

Jutrzejszy dzień zapowiada się bardzo spokojnie. Często marzę o tym, aby dany dzień był poukładany, aby nie wydarzyło się nic niespodziewanego, jednak moje dni bardzo rzadko przebiegają według ustalonego planu. Czasami jest to frustrujące. Telefony, problemy, chaos, który trzeba ogarnąć. Czasami czuję się poobijana. Czasami…W ciągu ostatnich kilku lat nauczyłam się, jak ogarniać chaos, jak czerpać z tego prawdziwą satysfakcję i jak się nie bać.

Azyl nie może opierać się na lęku. Transport zawsze się musi znaleźć. Może nie zawsze wszystko się udaje, ale trzeba próbować. Nie ma takiego chaosu, którego nie można opanować [to jest założenie leżące u podstaw funkcjonowania Azylu], a po burzy zawsze wychodzi słońce [tak mawia moja ukochana babcia i staram się w to wierzyć]

DSC08337

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*